Nie mogę odciąć pępowiny
Mam 27 lat, skończyłam studia i całkiem dobrze zarabiam. Po skończeniu studiów wróciłam do domu rodzinnego. Z jednej strony chciałabym znów wyprowadzić się do większego miasta, poznawać nowych ludzi i całkiem się usamodzielnić, ale kiedy zaczynam nad tym dłużej myśleć to robi mi się słabo, bo chciałabym mieć blisko siebie rodziców i dom. Pamiętam jak w czasie studiów tylko czekałam na dzień w którym będę mogła ich odwiedzić i prawie płakałam w pociągu kiedy musiałam wracać do siebie. Nie wiem skąd to się wzięło. Chciałabym zacząć żyć pełnią życia ale to przywiązanie mnie hamuje. Czy ktoś z Was ma/miał podobnie i jakoś sobie z tym radzi?